Historia
POLACY SĄ NAJLEPSI. WSPOMNIENIA KANADYJCZYKA..
POLACY SĄ NAJLEPSI. WSPOMNIENIA KANADYJCZYKA..
Nasza cena:
3,00 PLN
Cena detaliczna: 10,00 PLN
Oszczędzasz: 70% (7,00 PLN)
Autor:Johnny Kent
Rok wydania:2021
Format:11x17.5 cm
Ilość stron:490
Oprawa:broszurowa
Najniższa cena z 30 dni:3.00 PLN
EAN:
9788311161542
Status:
Szanowny kliencie towar został
wyprzedany
wyprzedany
Johnny Kentowski - as myśliwski, który został Polakiem.
Kiedy dostał skierowanie do Dywizjonu 303, prychnął z pogardą: O polskim lotnictwie wiedziałem tylko tyle, że przetrwało jakieś trzy dni w starciu z Luftwaffe . Nie spodziewał się zbyt wiele po tej bandzie dzikusów - przymusowo uziemieni, zamiast Niemców podbijali Brytyjki i lokalne puby, nie przejmując się nieznajomością angielskiego.
Gdy wreszcie pozwolono im latać - pierwsze zestrzelenie było efektem samowolnego wyłamania z szyku. Rozwalają wszystko, co wejdzie im w drogę. Uwielbiają strzelać do szkopów i traktują to jako świetny ubaw - przyznał osłupiały Kentowski. Zachwycony polską brawurą zaczął uczyć się języka polskiego, przyjął jako osobisty emblemat polskiego orła na tle kanadyjskiego klonowego liścia, a brytyjskiego oficera, który nie wstał do polskiego hymnu, położył jednym uderzeniem pięści.21 lat w lotnictwie wojskowym miało swoją cenę. Nieudane związki z kobietami, trudne relacje z dziećmi oraz alkohol, pozwalający oswoić powracające koszmary. Dopiero po śmierci John Kent mógł wrócić tam, gdzie czuł się najlepiej, do swoich Polaków - jego prochy rozsypano nad bazą myśliwską RAF w Northolt.
Kiedy dostał skierowanie do Dywizjonu 303, prychnął z pogardą: O polskim lotnictwie wiedziałem tylko tyle, że przetrwało jakieś trzy dni w starciu z Luftwaffe . Nie spodziewał się zbyt wiele po tej bandzie dzikusów - przymusowo uziemieni, zamiast Niemców podbijali Brytyjki i lokalne puby, nie przejmując się nieznajomością angielskiego.
Gdy wreszcie pozwolono im latać - pierwsze zestrzelenie było efektem samowolnego wyłamania z szyku. Rozwalają wszystko, co wejdzie im w drogę. Uwielbiają strzelać do szkopów i traktują to jako świetny ubaw - przyznał osłupiały Kentowski. Zachwycony polską brawurą zaczął uczyć się języka polskiego, przyjął jako osobisty emblemat polskiego orła na tle kanadyjskiego klonowego liścia, a brytyjskiego oficera, który nie wstał do polskiego hymnu, położył jednym uderzeniem pięści.21 lat w lotnictwie wojskowym miało swoją cenę. Nieudane związki z kobietami, trudne relacje z dziećmi oraz alkohol, pozwalający oswoić powracające koszmary. Dopiero po śmierci John Kent mógł wrócić tam, gdzie czuł się najlepiej, do swoich Polaków - jego prochy rozsypano nad bazą myśliwską RAF w Northolt.
Egzemplarze powystawowe - mogą zawierać zbite rogi, rozdarcia, przybrudzenia, rysy.